Konkursy Wpis

Ja i moje miliony na koncie…

31 lipca 2015

Niedawno w moje łapy wpadła pewna książka. Zwała się Sekret, a okładka sugerowała tajemniczą opowieść z historią w tle. Jakież było moje niemiłe zaskoczenie gdy okazało się, że książka ta to tak na serio poradnik pozytywnego myślenia. Jego głównym tematem była realizacja celów i marzeń przez myślenie o nich w trybie dokonanym. Tak na przykład chcesz mieć super brykę? Myśl tak, jakbyś już ją miał, a sama do Ciebie przyjdzie. Trochę bez sensu i nie działa. Ja myślałam o tym, żeby wyglądać jak Miranda Kerr przez jakieś 3 minuty i nic się nie stało.

No ale spróbuję jeszcze raz. Jako, że obecnie posiadam największy deficyt budżetowy swojego życia, mam mniej kasy niż zaraz po urodzeniu, a wydatki wcale nie chcą zniknąć, postanowiłam pomyśleć o milionowej wygranej w totka. Co prawda mój dziadek gra w tę ambitną grę od dziesięciu lat i jakby podliczyć wydatki na nią to pewnie ta milionowa wygrana nie pokryłaby nakładu inwestycyjnego, ale pomarzyć zawsze można.

Widzę siebie, widzę swoje konto i miliony na koncie. Widzę fałszywych przyjaciół, którzy po 10 latach traktowania Cię jak powietrze nagle sobie o Tobie przypomnieli. Widzę siebie wykupującą swoje ulubione pułtuskie lumpeksy i posiadającą garderobę pełną prawdziwych, vintagowych perełek wysokich marek w boho klimacie. Bo lecę na ilość, historię, oldschoolową jakość i klimat, a nie najnowsze kolekcje lubotonów i innych modnych kanje łestów z kwotą na metce przewyższającą roczne wynagrodzenie zwykłego zjadacza chleba. No bo po co mi takie miliony, które się skończą po zakupie 5 outfitów?

Widzę siebie zatrudniającą osobę do ogarniania – wizażystko-fryzjerko-manicurzystkę, która codziennie by mnie „robiła” przy porannej herbacie.

Bez tytułu

spódnica Escada 115 funtów

torba Cynthia Rowley 65 funtów

buty Guess 60 funtów

oksy Tommy Hilfiger 35 funtów

kolczyki Celine 229 euro

koszula Jean Paul Gaultier 440 euro

kapelusz Hermes 590 euro

Ale jeśli w ciągu 5 minut nie przeniosę się sprzed służbowego kompa z odpadającą klawiaturą do 100-metrowej vintage boho garderoby – na 100000% przestaję wierzyć w jakieś sekrety.

No dobra, jeszcze zwizualizuję sobie wygraną w konkursie Lottoland, bo ten wpis właśnie w tym celu stworzony został.