Recenzje Wpis

Coolturka grudzień

11 stycznia 2017

Ostatnie podsumowanie kulturalne zeszłego roku czas start. Tym razem nietypowo jak na mnie, bo bardzo książkowo. A to wszystko przez wakacje. Gwarantuję, że gdybym wpakowała do walizki więcej książek lub gdyby mąż nie postanowił okupować mojego ebooka tych pozycji byłoby jeszcze więcej.

nagle-pukanie-do-drzwi-b-iext44115300

Pierwszą z moich grudniowych pozycji jest zbiór opowiadań Nagłe pukanie do drzwi Etgara Kereta. Gdzieś wcześniej obijało mi się o uszy to nazwisko, ale omijało moje łapki. Przeczytałam i mam ochotę na kolejne pozycje tego autora. Historie poruszają często dosyć ciężkie tematy, ale są ubrane w takie słowa, że czyta się je łatwo i przyjemnie. Do tego czarny, często wręcz dosadny humor. Niby rozrywka, a jednak w głowie zostaje kilka ważnych treści.

 rozmowki-malzenskie-b-iext41880035

Nasz kultowy seksuolog postanowił stworzyć Rozmówki małżeńskie, aby wyjaśnić rozbieżności w rozumieniu niektórych słów i wyrażeń przez kobiety i mężczyzn. To swojego rodzaju słowniko-poradnik dla świeżych par. Dla mnie większość treści w tej książce to banały i komunały, które powinny być oczywiste dla każdego, kto chociaż trochę kuma relacje damsko-męskie. Do tego ogromna czcionka, obrazki i mamy książkę, którą czyta się w godzinę. Niekoniecznie polecam.

piesn-lodu-i-ognia-tom-1-gra-o-tron-b-iext38002957

Zdecydowanie najwięcej czasu antenowego w zeszłym roku zabrał mi serial Gra o Tron. Do tej pory sceptyczna, totalnie zachwyciłam się Westeros. Z racji wakacji i wolnego czasu postanowiłam więc sięgnąć po pierwowzór literacki, zgodnie z powszechną zasadą, że książka zawsze jest lepsza od filmu. I tutaj właśnie mamy ten wyjątek, który potwierdza regułę. Powieść napisana jest trochę nieudolnie, ale niewątpliwie da się ją czytać – czysta rozrywka. Teraz jestem w trakcie kolejnej części (niech no tylko odzyskam czytnik) i na niej nie zamierzam poprzestawać.

westworld-overlay-a

W grudniu pojawił się również ostatni odcinek nowego serialu Westworld. Akcja dzieje się w parku rozrywki będącym symulacją dzikiego zachodu. Mieszkańcami są roboty, odwiedzający ludzie mogą sobie robić z nimi, co tylko im się podoba. Sama idea fajna, kolejne odcinki trochę nudnawe, ale finał wgniata w fotel i zaskakuje tak, że kopara opada. Kolejny sezon dopiero w 2018 roku – czekam dzielnie.

Filmowo był to dla mnie słabiutki miesiąc. Jedynie 5 tytułów. 2 obejrzane z nudów w samolocie po angielsku, także moja ocena może być nieco zakrzywiona.

Facet na miarę – prosta, wręcz karykaturalna komedia romantyczna prosto z Francji, przyzwoicie

Gdzie jest Dory? – nowa część kultowej już animacji, trzyma poziom

3 filmy obejrzałam na wakacjach. Tym razem jednak głębiej opiszę tylko jeden, który zajął wszystkie 3 miejsca podium.

Inferno – absolutnie najgłupsza i najbardziej absurdalna ekranizacja książki Dana Browna, wtopa

W drodze – niby fajnie, ciekawie, z klimatem, ale jednak przydługo i zbyt skrajnie, waham się nad ostateczną oceną

220px-cookloverwifethief

A to jest właśnie mój hit grudnia. Tylko nie każcie mi w rozmowie przypominać sobie tytułu. Kucharz, złodziej, jego żona i jej kochanek to jedno wielkie wow. Na początku myślisz sobie „co za pogrzany, obleśny film, czy ja serio muszę to oglądać”, potem nie możesz się oderwać od realizacji, aby po kilku dniach od projekcji na samo wspomnienie szczęka lądowała w podłodze. Te kostiumy, ta scenografia, gra aktorska, absurdy, kolory. Prawdziwa opera na ekranie. Film jest bardzo nietuzinkowy i na pewno nie dla wszystkich. Mnie porwał.