Stylizacje

EVERY BODY IS A BEACH BODY!

31 lipca 2017

Tego jeszcze nie było! Pierwszy na moim blogu wpis body positive! Jak pewnie część z Was wie od kilku lat działam sobie w modelingu plus size, nawet należę do jednej z polskich agencji modelek. Niestety branża dopiero raczkuje, więc zlecenia mam raczej sporadycznie, ale zawsze coś. Lubię to robić, lubię poznawać nowe, pozytywne osoby. A rynek plus size jest ich pełen! Jednak mimo wieloletniej promocji kobitek z krągłościami, ja sama ze swoim ciałem przez długi czas nie czułam się najlepiej. Dzisiaj podzielę się z Wami historią jak z kompleksów przeszłam do skandowania hasła every body is a beach body! Może to nie będzie nic odkrywczego i szokującego, ale potrzebnego również mi samej. Poza tym takich wpisów w internecie i prasie nigdy za wiele!

Wielokrotnie, nawet tutaj na blogu, nazywałam się kluską lub kuleczką. Odkąd poszłam do pracy ponad 4 lata temu i zaczęłam siedzący tryb życia, przytyłam około 15 kg. Z rozmiaru 38, przez 40 – tutaj zaczęła się moja przygoda z agencją, przeszłam płynnie i niepostrzeżenie do stanu obecnego, czyli 42/44. Może nie jadłam fantastycznie zdrowego jedzenia, może ciut za mało miałam wspólnego ze sportem, ale na Boga! To nie było też tak, że zaległam przez TV z Colą i paczką chipsów w ręku. Walkę o sylwetkę podejmowałam wielokrotnie! Każda okazała się fiaskiem. Ostatnio nawet wpadło mi do głowy, że to właśnie przez moje nieperfekcyjne ciało nie mogę odnieść sukcesu w blogowaniu. Wiadomo przecież, że w internecie wolimy oglądać idealne życia idealnych ludzi.

Miesiąc temu, zachwycona dietetycznym sukcesem mamy, która na pudełkach schudła 10 kg, również zamówiłam sobie catering odchudzający. Ponad 5 tygodni jadłam prawie tylko to, co dostawałam i co? Nie schudłam ani kilograma. Ogarnęła mnie rozpacz. Czysta rozpacz. Ale po kilku dniach przełamałam się. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam fajną babeczkę, z proporcjonalną sylwetką, umięśnionymi nogami i barkami, a nawet z lekkim zarysem mięśni na brzuchu. Olałam kompleksy! Teraz zamierzam zdrowo się odżywiać dla siebie, ale z sernika z czekoladą nie zrezygnuję nigdy! Teraz będę ćwiczyć dla endorfin. I zrobię badania hormonalne, bo to prawdopodobnie one są przyczyną mojej nieudanej walki o fit ciało. Teraz wiem, że nie muszę go mieć, aby czuć się dobrze. Wkurza mnie mój brzuch, falbany na ramionach i drugi podbródek. Ale znów jakbym była chuda to wkurzałoby mnie co innego – wystające biodra lub mały biust. Co więcej – zmiana powinna być dokonywana z miłości do swojego ciała, a nie z nienawiści do niego! Wtedy szansa na powodzenie jest większa, a niepowodzenie nie frustruje tak bardzo!

Krągłości i bikini?

Odkąd osiągnęłam rozmiar 42 zrezygnowałam totalnie z dwuczęściowych strojów kąpielowych. Po pierwsze przez kompleksy właśnie, a po drugie przez fakt, że te jednoczęściowe są wygodniejsze i ładniejsze. Misza jednak namówił mnie na zamówienie bikini. Finalnie stanęło na dwóch kompletach „fatkini” – czyli modelu z majtkami z wysokim stanem ze sklepu Rosegal. Czuję się w nim super! Nikt więc nie ma prawa mówić, że większe babki nie mogą nosić bikini – kwestia dobrania kroju odpowiedniego do ich figury oraz zadbania o swoje ciałko!

Każdy, niezależnie od rozmiaru, wieku, wad ciała, absolutnie każdy ma prawo korzystać z plaży, wakacji, słońca! Bez krzywych spojrzeń i uszczypliwych komentarzy otoczenia! Z radością życia i beztroską. Każde ciało jest ciałem idealnym na plażę! Nie mamy się czego wstydzić, takich stworzyła nas natura, jesteśmy piękni, zawsze!

narzutka c&a 20 zł

bikini Rosegal

okulary factory outlet 314 zł

kolczyki nn 10 zł