Jesień za pasem, a ja mam do obfocenia jeszcze przynajmniej 3 zestawy mocno letnie. A tu dupa. Jesień przyszła, rano z domu bez długich spodni, pełnych butów i kurtałki lub swetra nie idzie się ruszyć, chyba że ktoś ma po lecie silną potrzebę zmarznięcia. Nie chciałam tego robić, ale tym postem inauguruję jesienne stylówki.
Jeansy z dziurami
Miały być główną atrakcją tego posta, chociaż dosyć marnie widać je na zdjęciach, które wybrałam. Trafiły do mnie przypadkiem, utyło mi się i poszukiwałam spodni w większym niż zazwyczaj rozmiarze, bo moje dotychczasowe leżały na mnie jak sznurek na baleronie. Miały być dosyć jasne, proste, niezbyt obcisłe, z wysokim stanem coby chował brzuchol. Nie znalazłam takich bez dziur w rozsądnej cenie w całych Złotych Tarasach. No to kupiłam z dziurami. Do opery w nich nie pójdę raczej, ale stan mojego konta mówi mi, że raczej już nigdzie nie pójdę, ale na co dzień sprawdzają się idealnie! Basicowy t-shirt, militarna kurtka i trampki (co mnie podkusiło do zakupu białych?!) i mamy prosty, wczesnojesienny, wygodny outfit.
foto: Patrycja 🙂
bluzki bonprix 35 zł
trampki merg 49 zł
kolczyki rosegal $2,56
kurtka new yorker 40 zł
spodnie sinsay 100 zł
torba – new look 100 zł
bransoletka h&m 20 zł