Kiedyś z innymi dziewczynami piszącymi o modzie z Warszawy spotykałam się praktycznie raz w tygodniu. A to na kawę, a to na wzajemne foty. Teraz szybka kawa z blogerkami raz na pół roku to dużo. Czemu tak się dzieje? Czemu dziewczyny nie chcą już się spotykać? Ano niestety branża trochę padła. Z dawnej, dużej ekipy blogi prowadzi nadal jedynie kilka osób. Na dodatek większość z tych blogów przeszła teraz do kategorii lifestyle, a szafiarki współpracują z super fotografami i instytucja wzajemnych fotek padła. Do tego niestety towarzystwo się postarzało, ustatkowało, pracuje, prowadzi domy – a co za tym idzie nie ma czasu na spotkania.
Co najbardziej mnie wkurza? Spotkania „oficjalne”, organizowane przez duże marki lub takie z masą darów losu są zawsze pełne! Nikt się nie wykrusza godzinę przed spotkaniem, nikt nie kręci, nie odwołuje, nie marudzi. Przeraża mnie ta pazerność. A potem się dziwić, że szafiarki są postrzegane jedynie przez pryzmat współprac.
Jednak razem z Patrycją staramy się ciągać towarzystwo nawet na krótkie ploteczki przy kawie. Zapraszamy na nie również blogerów z innych branż. Chcecie dołączyć? Napiszcie do nas! Z radością poznamy nowych, inspirujących ludzi. Dodajmy sobie wzajemnie powera! Może powinnyśmy zrobić cykliczne spotkania pt. „szybka kawa z blogerkami”?
Tym razem spotkałyśmy razem z Sylwią w warszawskiej knajpce Moko-tuff. To była dosłownie ostatnia chwila, aby pogadać na spokojnie i bez stresów. Sylwia dzień po naszym spotkaniu urodziła synka! A takie były śmichy-chichy, żeby nam przypadkiem na zaczęła tu rodzić. Wymieniłyśmy się nowymi doświadczeniami życiowymi i służbowymi i zjadłyśmy całkiem niezłe dania. Jako postanowienie noworoczne zawsze wpisywałam „więcej spotkań ze znajomymi” i zawsze będę chciała więcej! To daje kopa!
Co miałam na sobie tego dnia?
Wiecie jak trudno ubrać się jednocześnie na basen, do pracy, na spotkanie z koleżankami (blogerkami! więc poprzeczka stoi wyżej, o obecności fotografa nawet nie wspomnę), a potem na wieczorną imprezę u znajomych? Postawiłam więc na totalny basic. Jeans, t-shirt, marynarka. Żeby jednak nie było nudno dodałam wielki, ciężki naszyjnik ze sklepu DressLily. I już jest dobrze i po mojemu.
tshirt Bonprix
marynarka sh 5 zł
torba TkMaxx 130 zł
spodnie next wymiana
Fot. Vidya Arts