Tak, wiem – zaczyna wiać nudą. Ciągle tylko inspiracje Dzikim Zachodem, ale co ja mogę za to, że akurat ten klimat sobie tak bardzo ukochałam? Poza tym mogę Wam obiecać, że następny wpis będzie w odrobinę innym stylu.
Dzisiaj chciałam Wam się pochwalić nowym, cudnym swetrzyskiem z Mango. Zakupy w outlecie tego sklepu podczas rozprzedaży to istne szaleństwo. Myślałam, że stamtąd nie wyjdę, nie mogłam się zdecydować co kupić. W końcu padło na to wzorzyste wdzianko i po upływie kilku tygodni wydaje mi się, że była to dobra decyzja. Ma coś z poncza i z indiańskich printów, także podbił moje serducho. Reszta zestawu klasyczna – proste kroje i kolory, które świetnie sprawdzają się zimą.
Stał się również cud – z moich włosów da się w końcu zrobić marną imitację warkocza, jestem więc wniebowzięta.
Wybaczcie moją dosyć długą nieobecność, ale sesja nie rozpieszcza.
Mam też dobrą wiadomość dla wszystkich, którym nie podobały się moje okulary. Dzisiaj kupiłam sobie nowe, będą gotowe na sobotę. Myślę, że będą równie kontrowersyjne co poprzednia, ale według mnie są idealne.
sweter – mango factory outlet
bluzka – camaieu
spodnie – sh
buty – zara
torba – h&m
kolczyki – allegro
bransoletki – camaieu
pierścionek – bijou brigitte