Po wakacjach wracamy na ukochany Dziki Zachód. Dziewczyna Kowboja czy Kobieta Krowa – wszystko mi jedno, ważne że w moich ulubionych klimatach.
Zamszakowa sukienka ma świetny kolor – urzekła mnie tym, że jest bledsza ode mnie co wcale nie jest proste. Zarówno materiał jak i krój przypominają mi stare westerny, których z całego serca nie cierpię. Ale sukienka jest fajna, choć sama w sobie nudna. Trzeba było ją ożywić odratowaną kamizelką, która leżała 3 dni w wybielaczu i pozbywała się czerwonych plam, które podarowała jej w praniu pewna wredna, frędzlowata sukienka. Aby kowbojstwu stało się zadość założyłam również cięższe botki z cudowną ażurową wstawką, ale je już znacie. W uszach nowość – piękne, długie kolczyki z piórkami i muszelkami. Oskubałam w końcu te bażanty co mi pod domem latają…
sukienka – hurtownia awanti
kamizelka, pasek – sh
torba – h&m
buty – sequin shoes
okulary – c&a
kolczyki – mango
bransoletka – allegro
pierścionek – bijou brigitte