Lato dobiega końca. Słońca nie ma, jest za to wiatr i chłód. Dzisiaj więc pokażę zestaw na zimniejsze dni, ale z widoczną tęsknotą za upałem. Może nie do końca mi się udał (tak samo jak zdjęcia), ale coś takiego przyjemnego w nim jest.
Zacznę od spódnicy – ombre z lumpeksu, kupione ponad 2 lata temu, gnieciucha głupia (sorki!) – normalnie wyprzedzam trendy ;). Do tego luźny sweter, który już przygotowuje się do jesieni, karmelowa torebka i błyszczące sandałki. Całość uwieńcza turban. Szal pierwotnie miał zawisnąć na szyi, ale jakaś taka inwencja twórcza mnie ogarnęła i zamotałam sobie nim głowę. Dzięki temu całość nabrała lekko orientalnego charakteru.
Summer is ending. There is no sun, but there’s only the wind and the cold. So today I’ll show set for colder days, but with longing for the heat. Maybe not the most successful (as well as photos), but there’s something nice in it.
I’ll start with a skirt – ombre, bought over two years ago in second hand shop – I’m before trends ;). For this loose sweater, which is already preparing for autumn, caramel bag and shiny sandals. Scarf was originally hanging around my neck, but some creativity came to me so I tied it around my head. Because of this turban outfit became more oriental.
I’ll start with a skirt – ombre, bought over two years ago in second hand shop – I’m before trends ;). For this loose sweater, which is already preparing for autumn, caramel bag and shiny sandals. Scarf was originally hanging around my neck, but some creativity came to me so I tied it around my head. Because of this turban outfit became more oriental.
skirt, sweater (cubus), bag (atmosphere), belt, earrings – sh
shoes – h&m
scarf – new yorker
ring – katherine