Dzisiaj zimowy bałwan, opatulony na maxa.
Nie lubię zimy, to się chyba da zauważyć w moich postach. Jedyne co mi ją umila to niektóre zimowe ubrania, buty i dodatki. Lubię zimą kiedy jest mi bardzo ciepło, dlatego też najczęściej wybieram najdziwniejsze i najcieplejsze buty dostępne na rynku, i cena nie gra roli. Dlatego też w mojej szafie pojawiły się żółciutkie Relaksy prosto ze sklepu Wojas. Sentyment po mamie, która w swoich kurczaczkach chodziła nawet na dyskoteki i które po sezonie zostały ukradzione z piwnicy. Ach ta komuna…
Kolejnym fajnym zimowym dodatkiem, który dziś Wam chciałam pokazać są magiczne nauszniki firmy Earmuffs. Czemu magiczne? Ano są to 2 osobne gąbeczki niczym nie połączone, a na uszach trzymają się idealnie-sprawdźcie sami! Do tego są bardzo cieplutkie i nie tłumią dźwięków, także wszystko w nich słychać. Świetna opcja dla wrogów czapek, którym marzną uszy. Od dziś nic mi „fryzury” nie psuje! Sklep posiada duży wybór wzorów i kolorów, dla dzieci i facetów również coś się znajdzie.
zdjęcia jak zwykle są dziełem niezastąpionej Olgi!
buty – wojas 400 zł
kurtka, spodnie – new yorker 40 zł, 30 zł (po użyciu bonów)
torba – h&m 100 zł – prezent
rękawiczki – allegro.pl 10 zł
zegarek – carrefour 10 zł – inne żółte zegarki znajdziecie tutaj
szalik – promod, prezent
bluza – imperial 20 zł (bony rzecz świetna)
całość kosztowała mnie osobiście 510 zł