Na zewnątrz czuję już to, co czuć chcę. Wiosna w natarciu. Zaczynamy więc zestawy przejściowe.
Fluffy sweater – puszysty jak ja 😛
Kupiony podczas szafy na szpilkach stał się moim ulubionym swetrem. Jest milusi, mięciusieńki, ma piękny kolor i jest wielki, przeogromny przez co nie widać jak wielka i przeogromna jestem ja.
Do tego spodnie, w które jeszcze 3 tygodnie temu się nie mieściłam. Jest sukces, mimo że waga nie raczy się ruszyć.
Z posta o szmatkach wyszedł post o moich zmaganiach w dążeniu do bycia „fit”.
Nie, nie trzymajcie kciuków. Lepiej mnie ratujcie ode złego. Dzisiaj wpierdzielam same buraki i to zmiksowane na papkę… W poniedziałek muszę się wcisnąć w gacie rozmiar 38, w celach szczytnych oczywiście. Powodzenia sobie życzę i temu, kto mi te galoty każe założyć również, bo po tej buraczanej głodówce będę chyba gryzła.
sweater, pants – new look (35 zł, 25 zł)
necklace, ring – katherine.pl 10 zł, 5 zł
belt – tally weijl 3 zł
bag – sh 7 zł
shoes – allegro 60 zł
all: 85 zł
I na koniec mam dla Was efekty mojego małego polowania na Westwing.
Chyba w trakcie urządzania mieszkania będzie to zdecydowanie moja ulubiona strona.
Na razie w ramach mojej diety zaopatrzyłam się w urządzenie do wyciskania ciastek i kremów 🙂