I znowu nie jest tak, jak być powinno. Niedomalowana, niedouczesana, niedoubrana z niedofotografem. Będzie jak ma być, bo dziś chcę żebyście weszli nieco głębiej w mój żywot.
Total white dla plus sizek
Czarny wyszczupla mówili. Jesteś grubaskiem mówili. Nie zakładaj obcisłych rzeczy mówili. I mówią dalej. Ale serio mam to bardzo głęboko w…
Owszem mam za dużo tu i ówdzie. Waga pokazuje cyfrę nieco kosmiczną, a rozmiar ubrań zahacza już o literkę X. Czasem lubię swoje ciało i objadam się ciastkami z kremem, czasem (częściej) mam dość swojego brzuszyska, falbanek na ramionach i drugiego podbródka i na poprawę humoru objadam się ciastkiem z kremem. Codziennie 15 razy mówię sobie „wrócę do domu to poćwiczę”, kładąc się do łóżka ustawiam budzik na 5, żeby wstać i zrobić trening. Może chociaż to mówienie i sięganie po telefon spala trochę kalorii. Ratujcie, bo za niedługo nie dotoczę się do komputera i nie zmieszczę w kadrze na zdjęciach.
Jednak w kwestii ubrań nie mam ograniczeń. Noszę wszystko, co wygląda pięknie na rozmiarze S. Czasem (rzadko) wygląda pięknie również na mnie. Dzisiaj na total white z materiałami dodatkowo przyklejającymi kilka kilogramów. Kolorowe buty slip-on dodają całości charakteru i jakże pięknie nawiązują kolorystycznie do szminki. I na ten moment czuję się ok…
hairband – katherine 10 zł
shoes – merg.pl
skirt – f&f 32 zł
top – vero moda factory outlet 25 zł
necklace – parfois 10 zł
sunnies – firmoo
all: 77 zł