Dzisiaj się odmładzam. Już nadszedł ten czas, aby zastosować botoks i przestać ubierać się jak dzieciak. A może właśnie zacząć się tak ubierać, aby wizualnie się odmłodzić. Mi chyba jednak nie wyszło – nikt o dowód w sklepie nie pytał.
School look
Idealnie wtopiłabym się w tym wydaniu w grupę podrośniętych dzieciaków z podstawówki. Bo gimnazjum to to nie jest – tam wszyscy noszą ermaxy, spodnie z dziurami (często wielkość dziur w spodniach odzwierciedla wielkość dziur w mózgu) oraz torby z logo najka. Nie, zdecydowanie, jestem za mało modna na gimnazjum, zostańmy przy podstawówce. Podkolanówki, plisowana spódnica, biała bluzka – idealny look nawet na „galowy poniedziałek”. Ja w wydaniu z kontrastującą torbą wybrałam się na zakupy z silnym zamiarem bycia jedynie towarzyszem sklepowej niedoli. Jak zwykle nie wyszło. Ubranka raczej wiosenno-letnie i raczej kupione na świetlaną przyszłość -10 kilo, ale mam nadzieję, że będą motywacją i wiosną zagoszczą na moim chudym ciele. Poza tym za 3 kiecki i bluzkę dałam całe 50 zł. Konto nadal kwiczy, ale głowa uśmiechnięta.
torba – brytyjka.pl
sweter – moodo
kapelusz – wymiana h&m
naszyjnik – new yorker 10 zł
pierścionek – katherine.pl 5 zł
top – h&m 10 zł
spódnica – sh 5 zł
podkolanówki – atmosphere allegro 10 zł
buty – merg.pl