Zastanawialiście się kiedyś nad pojęciami luźna elegancja czy elegancki luz? Co to jest, z czym się je, gdzie się stosuje? Na czym jest oparta? Dzisiaj postaram się Wam coś niecoś napisać o tym pojęciu. Oczywiście jak zwykle na swoim przykładzie, który to jest bardziej luźny niż elegancki, a do tego zimowym boho, ale bardziej zimowym.
Mimo obeznania w modzie pojęcia dotyczące mody biurowej i imprezowej stanowią dla mnie wyzwanie. Co prawda znam zasady dress code, ale nie muszę ich stosować, a nawet jakbym musiała to z pewnością starałabym się je świadomie i delikatnie naginać. Nie cierpię ograniczeń. Na szczęście w mojej pracy nie jest wymagany żaden „stosowny” ubiór. Jednak ostatnio staram się ubierać ciut dojrzalej niż robiłam to do tej pory. Postanowiłam na co dzień mieszać casual z szaleństwem, boho i ciutką elegancji. Zwykle wyznaję czysty eklektyzm.
Elegancki luz – gdzie, co i jak?
Pełna swoboda, ale jednak z zachowaniem pewnych ram i zapożyczeniem elementów ze stylu biznesowego. Klasyczna koszula z bomberką i jeansami, marynarka ze spodniami baggy i t-shirtem, czy trencz, jeansy z dziurami, beanie i botki na szpilce. Po prostu bierzemy jeden lub dwa eleganckie ciuchy i łączymy je ze sporo luźniejszą resztą. Bardzo ważna jest pewnego rodzaju nonszalancja. Doskonale sprawdzą się tutaj kroje typu oversize. Elegancki luz daje nam spore pole do popisu, pozwala wyrazić swój styl bez jego przerysowania. Idealnie sprawdzi się kiedy mamy intensywny dzień, podczas którego spotkanie goni spotkanie, do tego dochodzą zakupy, załatwianie spraw na mieście, a wieczorem randka w restauracji czy kinie.
W moim dzisiejszym zestawie zgodnie z ideą eleganckiego luzu postanowiłam zestawić prążkowane spodnie od garnituru, które doskonale w innym towarzystwie sprawdziłyby się nawet w korpo, z neutralnym swetrem zamówionym w sklepie Zaful oraz dodatkami w stylu boho.
kapleusz h&m 10 zł
choker aliexpress 2 zł
torebka parfois factory outlet 30 zł
spodnie mango factory outlet 25 zł
buty allegro 75 zł
pasek sh 1 zł