Moje „hippie summer” powoli dobiega końca, chociaż zupełnie tego nie czuję. Nie dociera do mnie ta informacja kompletnie. A to dlatego, że wrzesień zapowiada się u mnie bardzo wyjazdowo. A będą to takie wyjazdy, które wręcz wymagają niezłej pogody. Chociaż nie łudźmy się, czas łapać ostatnie chwile słońca i powoli przygotowywać głowę i garderobę do chłodniejszych dni.
Na nogach jeszcze wesołe sandałki z merg.pl, ale rękaw kiecki już długi, a dekolt zabudowany. Mimo to, rankiem można dostać pierwszego szoku termicznego. Już chyba 2 razy w ciągu ostatniego tygodnia po wyjściu z blokowej klatki, wracałam się po dodatkową warstwę ciuchów. Ale teraz, nauczona na błędach, z samego rana wylatuję w pidżamie na balkon. I zaraz gorzko tego żałuję, bo stopy bose, a kafle prawie zmrożone.
Drugi szok termiczny czeka na nas popołudniu. Nauczona doświadczeniami z rana, opatulam się wszystkim co mam pod ręką i wychodzę z biura. Po 3 krokach jestem już mokra jak szczurek. A powody tego mogą być dwa. Ulewa, która miała ochotę rozpocząć się akurat w minucie, którą spędziłam w windzie lub też czysty, letni żar lejący się z nieba, którego zupełnie nie czuć w klimatyzowanym biurze. Następuje wtedy odwrót po połamany, dyżurny parasol lub wielki striptiz robiony w biegu na tramwaj.
Zimne poranki, chłodne wieczory i lodowate noce, tak samo jak cała jesień, zima i wczesna wiosna nadają się tylko do jednego. Trzeba je przespać. Ewentualnie przeleżeć pod kołdrą z kubkiem herbaty, książką i dobrym serialem. A tych o dziwo we wrześniu zaczyna się cała masa.
Żegnam Cię hippie summer z żalem. Mam jednak nadzieję, że będzie nam dane na pożegnanie wypić kilka rozchodniaczków! Szczególnie w te dni, które spędzę na wypadach. A potem już mogę skacowana słońcem powiedzieć „nie piję go już nigdy więcej”.
Wspaniałe sandałki znajdziecie również TUTAJ.
sukienka h&m sh 13 zł
opaska h&m 8 zł
torebka Rosegal 7,42$
kolczyki nn 10 zł